Mazury – Latofotki 2/2023

Na wodnym parkingu w Mikołajkach „wetknęliśmy się”  między  dwie potężniejsze od nas mieszkalne motorówki, nazywane pieszczotliwie przez niektórych żeglarzy „Motokrowami.” Jedna z czajnikiem, druga z ręczniczkami – były spokojne i  tu nie sprawiały nam przykrości. Czasem anektują jakieś ciche zatoki, czy przewężenia i wiążąc się tworzą towarzyskie platformy –  niech, tam, każdy odpoczywa jak lubi, chociaż momenty w których słychać głośne pokrzykiwania i jeszcze głośniejszą  muzykę (głównie disco) nie należą. do najprzyjemniejszych. 

A czego najbardziej nie znosimy na jeziorach? Wodnych skuterów o potężnej mocy silnika, często wyposażonych w równie potężne głośniki. Płyną z dużą prędkością, nie zwracając uwagi na inne jednostki i wzbudzając taką falę, że przy wytworzonych przez  nią przechyłach trudno  „ustać na nogach”, a z jaskółek ( półeczki jachtowe) wypadają różne przedmioty.  Toteż przez niektórych są obdarzeni przydomkiem „skutersyny” Nie robiłam im zdjęć.

Tak więc, po pobycie i zakupach w Mikołajkach  przemieściliśmy się przy pomocy zarówno wiatru jak i silnika na jezioro Tałty, później  jezioro Ryńskie. Kolejny, krótki postój w porcie, w ślicznym Rynie gdzie znów trzeba było uzupełnić zapasy. Dlaczego?

Bo na wodzie apetyt dopisuje. Co jadaliśmy? Zrobiłam kilka potraw „słoikowych”, a nasza spirytusowa kuchenka spisuje się świetnie.

I po Rynie wracamy tą samą ( a ciągle inną) trasą , tą samą (a ciągle inną) wodą. Ostatnia noc  z widokiem na wysepkę na jeziorze Bełdany. Nazajutrz – my w drogę do domu, a spakowana „Pigwa”  jeszcze została na Mazurach. 

Fotkę Pigwy na Wodzie  „strzelił” znajomy, bo selfie jest oczywiście niemożliwe. Brak odpowiednio długiego KIJA.

2 myśli na temat “Mazury – Latofotki 2/2023

Dodaj komentarz