Z OKAZJI… DNIA WEGETARIAN – 11 STYCZNIA
Chyba wszyscy zetknęliśmy się z bajkami lub wierszykami polskiego poety i pedagoga Stanisława Jachowicza. Zmarł dawno, bo w 1857r, ale jego moralizatorskie powiastki i wiersze nadal funkcjonują. Znacie je :
„Nie rusz, Andziu tego kwiatka, róża kole, rzekła matka…”
„Raz niegrzeczny Tadeuszek nawsadzał w butelkę muszek…”
„Pan Kotek był chory i leżał w łóżeczku…” – ta ostatnia powiastka opisuje cierpienia kota – obżartucha.
Dziś spróbuję napisać równie paskudną (przynajmniej w części) rymowankę:
Do synka – łakomczucha
Wujcio Wacek ze Złotowa
nieustannie konsumował.

Dam ci przykład: na śniadanie
jadł parówki, schab w śmietanie,
bigos – twierdził, że kapusta
poprawia mu PE-HA w ustach
i nie bacząc na szloch ciotki
wsuwał jeszcze dwie szarlotki.
Źle obżarstwo się skończyło:
pół wątroby mu nadgniło,
piszczele się odwapniły,

nabrzmiały mu w brzuchu żyły,
a od przesłodzonej kawy
zużył zębów dwa zestawy.
Straszny los! Więc jednym słowem
miej zasadę: JEM POŁOWĘ,
i żeby się poczuć zdrowo
poznaj dietę (oj, nie nową!)
Czy wiesz, co wegetarianie
zwykle jedzą na śniadanie?
Podpieczone bakłażany,

chleb razowy i banany,
owsiankę miodem oblaną,
soczewicę zasmażaną,
różne kaszki, krem z fasoli
i żadnego z nich nie boli
ani gardło, ani brzuszek.
Jedzą także mnóstwo gruszek,
jajka i z cukinii flaczki,

mus z cebuli i buraczki,
omlet z pysznym, kozim serkiem,
pasztet z porów, ryż z koperkiem,
placki z dynią, z orzechami,
płatki, jogurt ze śliwkami,
tosty, bób, pieczone wiśnie.
No i co? Czyż nie brzmi pysznie?
I TA DIETA MA DZIŚ ŚWIĘTO – więc na obiad – brokuł z miętą