Kotek Psotek: – „Tak, dzieci ludzkie powinny chodzić do szkoły, ale my, zwierzęta nie musimy.”
S Z K O Ł A
Siedzieli sobie pod ulubionym dębem. Kasia sprawdzała prace swoich uczniów, podkreślała coś czerwonym ołówkiem, stawiała dziwne znaczki, a czasem wybuchała śmiechem. Psotek przeciągnął się, spojrzał na nią lekko mrużąc oczy i zapytał : – Dlaczego dzieci muszą chodzić do szkoły ? Czy to za karę ? Słyszałem kiedyś rozmowę, niechcący oczywiście i dzieci bardzo na tę szkołę narzekały.
– Za karę ?? – Kasia przeniosła wzrok z zeszytów na swojego kota zaniepokojona – no, tak, właściwie nigdy z tobą jeszcze o tym nie rozmawiałam, więc posłuchaj: – Wiesz już, że ludzie przychodzą na ten świat, żyją, a potem odchodzą, zgadza się ?
– Zgadza. I koty też, prawda ? I wszystkie, wszystkie stworzenia, tak ?
– Właśnie. I o tym już wiesz, a teraz wyobraź sobie, że żadne dziecko, z tych, które wciąż przychodzą na ten świat nie chodzi do szkoły, niczego się nie chce uczyć, nie ma żadnych wiadomości o świecie i niczego nie umie. Wszyscy tylko się bawią, bawią i nic innego nie robią przez całe życie, a ci starsi, którzy coś potrafili i na przykład budowali domy, szyli ubrania, montowali komputery, reperowali samochody, gotowali, uprawiali ziemię, pisali książki, leczyli ludzi…
– I zwierzęta ! – przerwał jej Psotek – wiem, bo byłem na szczepieniu i jeszcze jak Murek był chory, to też był u nas ten…ten…w e r e t y n a r z, pamiętasz ?
W e t e r y n a r z – poprawiła Kasia – i pamiętam, ale pozwól, że dokończę, więc ci starsi, coraz starsi weterynarze, ogrodnicy, piekarze, nauczyciele i wszyscy, którzy COŚ umieją zaczynają odchodzić, a wszystko to, co zostawili zostaje zniszczone i zjedzone. KTO przyjdzie na ich miejsce? Te dzieci, które niczego nie potrafią? Pomyśl, kocie, pomyśl! Kto będzie dalej rozwijał świat, chronił i dbał o naszą ZIEMIĘ?
– I o wszystkie żyjące na niej stworzenia! – wykrzyczał z przejęciem kotek Psotek i poderwał się na wszystkie cztery łapy – ROZUMIEM! ROZUMIEM! Wszystko by się rozpadło, nikt by nie umiał nic zrobić, nic zbudować, ani nic zreperować! Wszystko by się zużyło…a koty i inne zwierzęta? Czy też mają swoje szkoły, bo nie wiem?
– No…istnieją, tak, szkółki dla zwierząt, gdzie się wykorzystuje ich wrodzone zdolności, uczy się je różnych umiejętności. Są psy – przewodniki, które pomagają ludziom słabo widzącym, psy – ratownicy, psy…
– Pytałem też o koty ! Czy nie przydają się ludziom jako najlepsi łapacze wściekłych myszy ?
– Koty są bardzo potrzebne i nie tylko do łapania myszy. I wiesz, co ? One wcale n i e m u s z ą chodzić do żadnych szkół, c z u j ą, co trzeba robić, mają coś, co się nazywa i n s t y n k t, to też jest wspaniałe.
– Betka też go ma ? – zapytał Psotek i zerknął na krzak jaśminu, bo coś bardzo do niej podobnego mignęło mu na tle zieleni. Czyżby cały czas podsłuchiwała ?
– Oczywiście, też ma, tylko inny, wiewiórczy – stanowczo odpowiedziała Kasia – i doskonale wyczuła, że masz już ochotę na zabawę, więc nie każ jej czekać.
Z krzaków doleciało do nich całkiem głośne ” Phi !” i Psotek udał się w tamtym kierunku. Kasia westchnęła i…
… sięgnęła ( już poza bajką) po pewną książkę:
A potem, Kasia dopisała tu kilka słów:
Możecie krzyczeć, że jestem stuknięta,
drogie koleżanki i drodzy koledzy,
ale po mej głowie myśl się dziwna pęta:
SĄ MIEJSCA, GDZIE MOŻNA SIĘ OBEJŚĆ BEZ WIEDZY.
Popatrzcie, jak czasem ten i ów się biedzi,
by przejść do historii. Zgłasza plan szalony?!
Co z tego ? Jest stołek, a ON na nim siedzi.
Ktoś ośmieli się szepnąć, że niedouczony?
Wyciągnijcie sami wnioski, są raczej wymowne,
nie mówiłam nic PSOTKOWI – byłoby to niestosowne!
A ja, po Kasi, dodam:
Wybaczcie, lecz teraz wtrącę zdanie swoje:
Oprócz ciałka, trenujcie też szare komórki
tylko po to, by potem, w życiu – ROBIĆ SWOJE
i móc, tam gdzie potrzeba, pokazać pazurki.
( No, puściłam niezły smrodek dydaktyczny).